Przejdź do głównej zawartości

Wywiad z Agathe/ wyrażanie siebie, bunt, orientacja.





Agathe
Bardzo wspaniała osóbka, która zgodziła się opowiedzieć o swoim wyrażaniu siebie i o orinetacji. 




Jesteś osobą, która w pełni wyraża siebie. Były jakieś przeszkody? 

Agathe:

Nie wyrażam siebie w pełni, nie tak jakbym tego chciała. Głównie planuję jeszcze mnóstwo tatuaży, które na tę chwilę muszę sobie odpuścić ze względu na rodziców, którzy nie chcieliby, abym miała tatuaże w bardzo widocznych miejscach typu dłonie czy twarz. W dalszym ciągu czuję się stłamszona ogólnymi stereotypami, ale jak tylko będę w pełni samodzielna i będę miała swój dach nad głową, to wtedy zacznę robić resztę tatuaży. Na tę chwilę chcę oszczędzić im nerwów i nie psuć miłej atmosfery, która panuje w domu, bo wiele im zawdzięczam i powinnam okazać trochę pokory.


Niestety żyjemy w czasach, gdzie wyrażanie siebie dla innych jest czymś dziwnym. Jak z akceptacją ze strony rodziny w stosunku do Ciebie? 

Agathe:

 Bardzo kocham moją rodzinę i nie zamieniłabym ich na nikogo innego. Wszyscy są tolerancyjni. Nie spotkałam się z wytykaniem palcami czy odwróceniem się ode mnie przez tatuaże, czy inne „inności”. Rodzice nie do końca akceptują moją miłość do tatuaży, ale myślę, że jest to głównie z powodu martwienia się o problemy z pracą, gdyby jednak nie udało mi się utrzymać mojej firmy.





 A co z ludźmi obcymi na ulicy? Miałaś jakieś przykre sytuacje bądź pogadanki "starszych pań"? 

Agathe: 

Ludzie nieustannie, brzydko mówiąc, wlepiają we mnie gały, bo nie można tego nazwać subtelnym spojrzeniem. Niektórzy patrzą z podziwem, niektórzy z obrzydzeniem, a jeszcze inni z politowaniem. Komentarze i dziwne spojrzenia to codzienność, ale jestem już przyzwyczajona. Uwielbiam, kiedy ktoś patrzy mi prosto w oczy i klepiąc osobę towarzysząca, mówi „patrz”, a ta osoba ostentacyjnie odwraca się i patrzy prosto na mnie z lekkim zażenowaniem, bo zupełnie „niespodziewanie” łapiemy kontakt wzrokowy.
Na ogół śmieję im się prosto w twarz, bo gdybym miała się denerwować przy każdej takiej sytuacji, to nie starczyłoby mi nerwów. Moja mama zawsze zwraca uwagę na wszystkich gapiów i podśmiechuje pod nosem, dziwiąc się, że nawet w dużych miastach robię taki zamęt. Gdziekolwiek nie jestem, jest to samo. Grudziądz, Toruń, Gdańsk, Warszawa, Praga... Po prostu wszędzie.
Czasem zdarzają się też buraki, które bezpardonowo pytają „czym sikasz”? Ale nie chce mi się rozprawiać nad podludźmi, których IQ nie przewyższa rozmiaru mojego buta.


W jakim wieku zaczęłam wyrażać siebie (w pewnym sensie bunt)?

Agathe: 

Pierwsze poważniejsze kolczyki zaczęłam robić w wieku 14 lat. Jak miałam 15 lat, zaczęłam rozpychać uszy. W pierwszej klasie gimnazjum zrobiłam sobie tatuaż maszynką, którą zamówiłam na Allegro (nie byłam normalnym dzieciakiem). Właśnie mam w planie zrobienie coveru tej samoróbki, może pochwalę się wkrótce :)




 Był okres popularności na portalu "wiocha.pl". Wpłynęło to jakoś na Ciebie negatywnie czy raczej podeszłaś do tego z dystansem? 

Agathe: 

To bardzo śmieszny temat. Jeżeli ktoś uznaje dystans,  to musi mieć bardzo smutne życie. Włożyłam szufelkę w tunel i nie uważam, żeby była to jakaś tragedia dla ludzkości. Nikt nie ucierpiał, nikomu krzywda się nie stała, a ci, którzy nie potrafią się śmiać sami z siebie, powinni załapać trochę dystansu, bo może im coś pęknąć.
Mnie tylko smuci fakt, że nie potrafimy dostrzegać prawdziwej wiochy, głupoty i innych złych rzeczy, na które powinniśmy zwracać szczególną uwagę i negować.




 Czy jesteś szczęśliwa? 

Agathe: 

Tak! W końcu tak! Opisałam to nawet ostatnio, więc pozwolę sobie te wypociny tutaj skopiować.:

Myślę sobie i myślę. Bo teraz jest taka moda na bycie smutnym, wrzucanie smutnych cytatów na fejsa i pokazywanie, jakie to życie jest ciężkie i bolesne i jak bardzo kopie po dupie. Też kiedyś taka byłam, ale już nie jestem. Nawet gdybym chciała być bardzo trendy, to nie jestem w stanie, bo w końcu wzięłam życie w swoje ręce i wyeliminowałam z niego czynniki (czyt. ludzi), którzy ciągnęli mnie w dół.
Rok 2017 to był rok początku dążenia do celu. Udało mi się skończyć szkołę. Zaocznie, bo w normalnym liceum trafiał mnie szlag, więc wywaliłam się z niego sama i poszłam do szkoły dla dorosłych, żeby móc poświęcić więcej czasu na siedzenie w warsztacie, zamiast uczyć się o bzdurach, których nigdy w życiu nie wykorzystam. Jeżeli ktoś myśli, że nie skończyłam szkoły i nie mam, chociażby tego średniego, a wiem, że są tacy — to się mylicie.
Krótko po tym zaczęłam pracować przy motocyklach. Pod koniec roku udało mi się założyć swoją własną firmę. Jest mi dobrze. I to tak naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że może być już tylko coraz lepiej. Zostawiłam gdzieś daleko w tyle śmieszne głosy mówiące mi ‚, a jak Ty siebie widzisz w wieku 40 lat pod motocyklem” bla, bla, bla sranie w banie.
Zostawiłam też jeszcze dalej w tyle całą toksyczność, której bardzo długo nie mogłam się pozbyć, ale w końcu czuję ulgę, że udało mi się z tym wygrać. Przez jakieś 4 lata było mi smutno, ale już kurwa nie jest i nigdy nie będzie, bo sobie na to nie pozwolę. Zaczynam kolejny rok z moim Kotikiem i mam nadzieję, że takich roków będzie o wiele więcej, bo chociaż często mamy ochotę się pozabijać, to nikt nie pasowałby do mnie tak jak Ona.
No i jestem z niej cholernie dumna, bo po ponad 20 latach (z moją małą pomocą!!!) udało jej się odnaleźć swoją zajawkę, w której jest kurewsko dobra! @nezka_tattoo.
Podsumowując — mam kochających rodziców, z którymi dobrze żyję, wierną kobietę u boku, fajne zwierzaki, dobrych ludzi wokół siebie, własną firmę i będę pracować nad tym, żeby było tylko lepiej. Możecie sobie pomyśleć „uuu słodkie pierdolenie” etc. etc., ale koło dupy mi to lata.



Z wyglądu wyglądasz jak byś mówia " nie zbliżać bo zabijam". Przekonaj nas, że tak nie jest.
Chyba, że jest

Agathe:

Czasem dobrze jest tak wyglądać, chociaż nie uważam, żebym uchodziła za jakiegoś zabijaka skurwysyna... Ja bym muchy nie skrzywdziła. Ludzie myślą o mnie różne rzeczy, ale na ogół po poznaniu mnie bliżej zaczynają mnie lubić, a jeśli kłamią to kij im w kolano, bo nienawidzę kłamców. Nie wymagam od nikogo, żeby mnie lubił, ale fałszerstwa nie zniosę. Ze mną można konie kraść. Lubię pomagać i czasem też proszę o pomoc. Jestem otwarta i szczera, staram się dawać innym tyle, w jakim stopniu zasługują.
Jeśli zaś ktoś mnie skrzywdzi lub zajdzie mi za skórę to potrafię być zła i bardzo zawistna. Jestem mściwa, ale staram się nad tym panować. Nie robię nikomu krzywdy. Tak mi się wydaje. Mimo wszystko ciężko jest mnie wyprowadzić z równowagi czy obrazić, także trzeba się naprawdę mocno wysilić, żeby uaktywnić moją złą stronę. Jeśli kiedykolwiek kogoś nienawidziłam to dlatego, że wyrządził mi dużą krzywdę psychiczną. Na dzień dzisiejszy czuję już chyba tylko pogardę, nic więcej. Chyba trochę zboczyłam z tematu.




Akceptujesz siebie czy raczej niskosamoocena? 

Agathe: 

Są dni, kiedy się akceptuję, a są dni, kiedy mam ochotę napluć sobie w twarz. Między innymi dlatego chcę zrobić więcej tatuaży. To nie tylko wyrażanie siebie, ale też poprawia mi to znacznie samoocenę. Czuję, że bez tatuaży wyglądam nijako. Mam nadzieję, że kiedyś będę wyglądać tak, jakbym chciała i nikt mi tego nie zabierze.


 Inna orientacja. Jak to było? Ukrywałaś się na początku czy raczej każdy odrazu wiedział? 

Agathe: 

Czułam swoją odmienność już od przedszkola. Mniej więcej w wieku 11-12 lat zaczęło to do mnie docierać tak na poważnie, ale starałam się to wyprzeć. Kiedy miałam 14 lat zaczęłam twierdzić, że jestem „bi”, co było oczywiście stanem przejściowym do bycia lesbijką, bo ludzie o wiele łatwiej akceptują biseksualizm, (który dla mnie nie istnieje) niż homoseksualizm. Większość bliższych mi osób nie miała z tym problemu. Było kilka osób, które nagle przestały mi mówić cześć na ulicy, chociaż wcześniej się kumplowaliśmy, ale jak już mówiłam... Nie ma sensu rozmawiać o parapetach, którzy odwracają się od człowieka przez to, jaką płeć kocha.

Zaczęłam przyznawać się do tego będąc z moją pierwszą dziewczyną, czyli jak miałam 14 lat, chociaż do dzisiaj mam problem z tym, żeby ktoś nowo poznany dowiedział się o mojej orientacji przez to, jacy ludzie potrafią być okropni.



 Może jakieś rady, dla osób, którzy boją się "wyjść z szafy" ? 

Agathe:

Czy mam jakieś rady? Na pewno powiedziałabym, że przejmowanie się tym, że ktoś się od nas odwróci, jest bezsensowne. Jeżeli ktoś jest na tyle płytki i głupi, że nagle odwróci się od kolegi bądź przyjaciela ze względu na jego orientację (czyli coś, co nie powinno go w ogóle interesować) to jego problem i niech sam żyje w swoim chujowym świecie. Uważam, że to bardzo dobrze, kiedy śmieci z naszego życia same się wynoszą😊 Zdanie randomowych ludzi też nie powinno być dla nas znaczące, bo kim oni są? Nikim szczególnym. Jeśli ktoś jest inteligenty i otwarty to pozwoli człowiekowi dać się poznać, zamiast skreślać go od razu ze względu, na to z kim sypiają. 




Jeśli chodzi o rodzinę, to tu jest nieco więcej problemów. Jest wiele przypadków, kiedy rodzice na samą myśl o tym, że jego dziecko mogłoby być homoseksualne, wpadają w szał. Uważam, że nie warto wychodzić z szafy w takim przypadku. Jeżeli macie na tyle zaściankowych rodziców, że byliby w stanie wyrzucić swoje dziecko ze względu na jego homoseksualizm z domu, to poczekajcie, aż się wprowadzicie i będziecie mogli sami się utrzymać, a jeśli się od Was odwrócą, to nie powinni się nazywać rodzicami.




Życie w tym kraju jest przykre dla „odmieńców”, ale może kiedyś to się zmieni. Nie dajcie sobie w kaszę dmuchać i znajcie swoją wartość.





Media Agathy: 

FB: Agathe Romain
Insta: www.instagr.am/agathe.romain
Snapchat: Jaruzelsky

Moje projekty: www.fb.com/romain.custom

Media Moje

Snapchat: natalcia2906
Instagram: chan.yuki.chan 
Blog2 :scenariosstory.blogspot.com

Komentarze

  1. Bardzo ciekawy i dający do myślenia wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny wpis, Agathe to bardzo ładna i jak wynika z odpowiedzi bardzo wartościowa osoba, życzę jej jak najlepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że istnieją jeszcze tacy ludzie jak Agathe. Brakuje nam takich osób.

      Usuń
  3. Świetny wywiad, bardzo cieszę się, że ktoś poruszył temat wyrażania siebie. Uwielbiam czytać, co do powiedzenia mają tak wyraźne postacie jak Agathe - a zazwyczaj mają do powiedzenia wiele i są niezwykle inspirującymi osobami.

    Pozdrawiam,
    Aleksandra Drążek

    aldrazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało kto boi się być sobą, dlatego myślę, że takie tematu powinni byc poruszane. Dziękuję przy okazji za miłe komentarze wszystkim. <3

      Usuń
  4. super sie czyta, bardzo fajny wywiad <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z Weroniką Truszczyńską /

Natalcia: Skąd pomysł, aby przeprowadzić się do Chin? Weronika Truszczyńska:  Dawno, dawno temu, jako piętnastolatka zamarzyłam że pewnego dnia przeprowadzę się do Szanghaju. Później zaczęłam uczyć się języka i przyjechałam gdy tylko nadarzyła się okazja ;) Natalcia:   Co na to twoi znajomi i rodzin a, gdy dowiedzieli się o tym, że zostajesz na stałe w Chinach? Weronika Truszczyńska:  Moi znajomi chyba ani trochę się nie zdziwili, a rodzice… no cóż, nie mieli za dużo do powiedzenia. Wiem że woleliby gdybym została w Polsce ale nie narzucają mi swoich decyzji. Natalcia: Co najbardziej Ci się nie podoba w Chinach? Weronika Truszczyńska:  Ceny dobrego jedzenia. Chiny mają to do siebie że tutaj przynajmniej pół wypłaty się przejada i ja rownież tak robię. W Polsce dobrej jakości jedzenie można dostać za niewielkie pieniądze (15-20 złotych), a w Chinach trzeba zapłacić 4 razy więcej. Natalcia:  Opowiedz o swoich początkach na yt. Były one trudne? ...

Wywiad: Beton zdradzi nam szczegóły 4 sezonu serialu "Lombard życie pod zastaw"? Wywiad z Dominikiem Dąbrowskim

 Jak trafiłeś na plan "Lombard życie pod zastaw"?  Dominik Dąbrowski (Beton) Znajomy powiedział mi ,że jest casting na stałą postać policjanta do serialu i z uwagi, że byłem przez 15 lat policjantem postanowiłem spróbować. Jak się później okazało "mam to coś" i casting wygrałem. Zacząłem od 2 sezonu, później był 3 a teraz nagrywamy już 4 sezon :)  Dobrze wspominasz pierwszy dzień na planie tego serialu? Dominik Dąbrowski (Beton) Od pierwszego dnia wszystko było super na planie zaczynając od współpracy z obsługą techniczną planu jak i aktorami - naprawdę mamy na planie rodzinną atmosferę i każdemu życzę takiej pracy, gdzie człowiek jedzie do pracy z uśmiechem na twarzy :) Jak się współpracuje z aktorami dużego formatu, jak np.  Zbigniew Buczkowski. ? Dominik Dąbrowski (Beton) Zbigniew Buczkowski to klasa sama w sobie. Oglądałem z nim wiele filmów a także seriali i zawsze podobał mi się jego styl gry aktorskiej. Mamy dobry ko...

"Lubię nastrój świąteczny, choć bardziej klimat tworzą ludzie"- w rozmowie z Moniką Gawrońską z zespołu BroCat!

  " BroCat jest projektem muzycznym, który powstał pod koniec 2018 roku z inicjatywy Moniki Gawrońskiej - wokalistki obdarzonej mocnym, a jednocześnie anielskim głosem, eksperymentującej z różnymi dźwiękami, które zachęcają do dzielenia się pełnią emocji zawartych w autorskich kompozycjach. W utworach zgrabnie łączy elementy muzyki pop, rock oraz muzyka elektroniczna. W projekcie uczestniczą doświadczeni muzycy, którzy na co dzień współpracują również z innymi artystami. Muzyka BroCat tworzy wyjątkowy klimat z dużą dawką pozytywnej energii." Od października możemy słuchać nowego singla pt. ”Czas” zespołu BroCat. Opowiada on o upływającym czasie, że każda chwila ma znaczenie i warto wykorzystać go w stu procentach.   Właśnie…niedawno witaliśmy rok 2021,a mamy już Grudzień. Do jakiego czasu, z Twojej przeszłości chętnie byś się cofnęła, chociaż na chwilę? Ogólnie nie lubię wracać do przeszłości, bo to już było. Bardziej interesująca jest dla mnie teraźniejszość i najbliższ...